NAZYWAM SIĘ
mufinka
PRZEBYWAM W
Fundacja Azylu Koci Świat
Mam na imię Mufinka i jestem rezydentką w fundacji od kwietnia 2017 roku, czyli niedługo będzie już 6 lat. Imię dostałam drugiego dnia, bo okazało się, że jestem tak słodziutka, jak najsłodsze ciasteczko :) Przyjechałam jako młoda, mniej więcej 2-letnia kotka na zabieg sterylizacji i miałam wracać na wieś. Jednak podczas zabiegu wystąpiły problemy, dwa razy umierałam, a po badaniach okazało się, że mam wadę serduszka. Lekarz od kociego serduszka powiedziała, że mam w nim dziurkę i krew mi się miesza, a nie powinna. Ciocia, która mnie na badanie wiozła jak usłyszała, że mam przed sobą może pół, a może półtora roku życia, już mnie nie odwiozła do kociarni tylko zabrała do siebie do domu, dostałam leki i miałam przeżyć te kilka miesięcy jako domowy kotek. Bardzo się cieszyłam, bo ludzi strasznie kocham i o prawdziwym domu zawsze marzyłam. Kolejne badania serduszka pokazały, że dziurka się nie zmienia, a ja na lekach bardzo dobrze funkcjonuję. Mój licznik stanął. Już nie myślałam o tym, ile miesięcy mi zostało - po prostu bardzo się cieszyłam, że mam dom, nawet jeśli tymczaasowy... I wtedy się okazało, że nabawiłam się cukrzycy. Raz dziennie dostaję lek na serduszko, a dwa razy dziennie insulinę. Żyję i mam się nieźle i naprawdę mam nadzieję, że jeszcze sporo czasu minie zanim przekroczę tęczowy most…
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę, a my wybierzemy za Ciebie: